poniedziałek, 8 lipca 2013
3.
Emily otworzyła oczy i zobaczyła zdjęcie plaży i morza. Nie bolały ją plecy , w końcu spała na wygodnym łóżku. W domu miała rozwaloną wersalkę , na której nie dało się spać. Już wolała spędzić noc na zimnej podłodze.
- Cześć , jak się spało ?
- Dobrze , bardzo ładne zdjęcie.
Chris odwrócił się i popatrzył na fotografię , było to zdjęcie zrobione przez jego siostrę Kate.
- Zrobiła je moja siostra , to zdjęcie jest święte.
- Dlaczego ?
Chris zamarł w bezdechu , nie było to miłe wspomnienie jednak zdecydował że jej to opowie.
- Dochowasz tajemnicy ?
- Tak ..
- Kate miała 19 lat jak dowiedziała się że ma raka. To zdjęcie zrobiła zaraz przed śmiercią. Rodzice to przeżyli , nie mogli się pogodzić z jej śmiercią. Dlatego narzucają nam styl naszego życia.
- Nam ?
- Mam jeszcze brata , Johna .
- Przykra historia.
Chłopak tylko się uśmiechnął a Emily wstała z łóżka. Chciała już iść do domu jednak Chris nie wypuścił jej bez śniadania. W domu była tylko mama , z podbitym okiem. Miała podkrążone oczy od płaczu. Dziewczyna migiem wyszła do szkoły a potem do pracy. Dom , praca , dom , praca. Czas na naukę miała w nocy. Coraz częściej myślała o Chrisie który nie dawał za wygraną i zapraszał na kolejne spotkanie. Zgrywała niedostępną , chociaż bardzo chciała się z nim umówić. Jeszcze do tego przypominała sobie gdy Meg zagroziła jej. W klubie patrzyła na chłopaka z ukrycia gdy rapował i wygrywał pojedynki potem zazwyczaj razem rozmawiali. Czasami była z nim Meg , wystorojna w szpilki i sukienki . Emily miała jedną jedyną sukienkę i jedne jedyne szpilki schowane na specjalną okazję. Nie było ją stać na nowe ubrania , może co pół roku dostała jakąś koszulkę. Postanowiła pogadać o tym z kimś zaufanym. A miała taką osobę był nią straszy pan – Roger Smith. Mężczyzna był kiedyś żołnierzem. Po wojnie razem z żoną osiedlił się w Miami. Emily bardzo się z nim zaprzyjaźniła , była dla niej jak dziadek. Tak jak zwykle usiedli przy kubku herbaty i zaczęli rozmowę. Opowiadała mu o ostatnich wydarzeniach jednocześnie rysując obrazek młodych ludzi całujących się w obrazie wojny.
***
Chris za to nie wyobrażał sobie że nie namówi ją na spotkanie. Czuł że się zakochuje , była normalna. Natomiast Meg może i ładna ale pusta. Ich rozmowa była tylko na temat ciuchów. Z Emily mógł pogadać o wszystkim . O piłce nożnej o muzyce o filmach. To właśnie w niej lubił. Coraz częściej rapował , coraz mniej grał co doprowadzało rodziców do szału. Do tego Meg przychodziła do niego prawie codziennie. Miał jej dość . Cały czas wyciągała do na zakupy bo ona musi mieć koniecznie coś nowego. Miała nadzieje że tym zwróci na niego swoją uwagę. Każdy chłopak w klubie gwizdał na nią lub zapraszał na spotkanie. Ona odmawiała twierdziła że tak bardzo się podoba swojemu przyjacielowi i że spokojnie go zdobędzie. Postanowiła zrobić to właśnie tego dnia gdy Chris pójdzie na pojedynek który pewnie wygra. Siedziała przy barze patrzyła na chłopaka popijając drinka którego zrobiła jej Emily w zamian za duży napiwek. Chris wygrał pojedynek , wtedy właśnie Meg wyciągnęła go na dwór i pogratulowała pocałunkiem. Młody raper od razu od niej odskoczył jak oparzony.
- Co to miało być ?
- Pocałunek ?
- Przecież my jesteśmy przyjaciółmi..
- Dla mnie jesteś kimś więcej.
- Ale ty dla mnie nie .
Odwrócił się na pięcie i słyszał jak dziewczyna go obraża a potem zaczyna obrażać Emily. Zignorował to. Jednak nastolatka już miała plan zemsty na Chrisie. Powiedzieć rodzicom o tym co robi. Dowody miała ponieważ raz nagrała gdy układał piosenkę. Z klubu do domu 16-latka było może 200 metrów więc poszła tam. Drzwi otworzył jej tata chłopaka – Harry. Jego żona Kim oglądała właśnie wiadomości. Gdy usłyszała z ust Meg – Rapuje , w tym klubie za rogiem. Mam film pokaże. Wpadała w szał , wyrywała sobie włosy z głowy. Zaczęła krzyczeć że płaci za lekcje gry na fortepianie a on woli rapować. Nawet rozbiła wazon . Na twarzy nastolatki malował się mściwy uśmieszek a Harry oglądał film z rapującym synem i zauważył na jego twarzy tego czego nie widziała żona – szczęście. Zgrał film na laptopa i gdy Kim ochłonęła puścił jej go . Kobieta popłakała się , wtedy wykręciła numer do starszego syna. Przeprosiła za swoją zaborczość i zaprosiła na obiad z żoną i wnukami. W tym samym czasie Chris spędzał czas przy barze razem z Emily , oczywiście odmówiła spotkania. Zadawał sobie pytanie dlaczego ? Natomiast dziewczyna wymuszała na sobie uśmiech kiedy naprawdę chciało jej się płakać. Odpychała go tylko z powodu sytuacji w domu. Już raz tak było , była z chłopakiem który ją rzucił gdy zobaczył jej sytuację domową. Nawet nie zauważyła jak Chris zniknął z jej pola widzenia i po prostu wyszedł.
niedziela, 16 czerwca 2013
2.
Im więcej dni nie widział Emily , tym bardziej zaprzątała jego głowę. Nie był już w klubie około dwóch tygodni. Teraz miał szczęście , oboje zrobili sobie wyjazd na cały tydzień! Został pod opieką swojego kierowcy . Więc tak jakby miał wolną rękę. Miał już plan. Wieczorem poszedł do klubu , Emily była oczywiście przy barze.
- Cześć , co tam uciekłaś mi ostatnio nawet numeru nie dałaś.
- O cześć , ciebie tez tu dawno nie było.
- No rodzice , ale wiesz teraz ich nie ma a robię małą imprezę w domu może wpadniesz?
- Ja , nadaje się ?!
- A czemu nie ? zobaczysz będzie bardzo fajnie! Daj się namówić!
- No dobrze , ale tylko na chwilkę.
- Super! Masz tu mój adres , bądź o 20.00 w piątek.
Potem wyszedł na parkiet i wrócił do domu. Nadszedł czwartek , razem ze swoim kierowcą pojechali zrobić zakupy , David obiecał że nie będzie przeszkadzał. Jak zwykle , dlatego właśnie go lubił byli dobrymi kolegami mimo dużej różnicy wieku. Wszystko przygotował , zadzwonił do rodziców a potem czekał na przybycie zaproszonych gości. Najbardziej na tego jednego. Z godziny na godzinę ludzi było coraz więcej a jej nie. W końcu się pojawiła ! Chrisa ogarnęła fala radości , przytulił ją co zobaczyła Meg.
- Nie mogłem się doczekać jak przyjdziesz , ładna sukienka.
- Dziękuję.
- Pozwól że ci przedstawię to Meg moja przyjaciółka.
- Emily , miło mi cię poznać.
Meg uśmiechnęła się , oczywiście udawała miłą dziewczynę jednak gdy chłopak znikł pokazała swoje oblicze.
- On jest mój , nawet go nie dotykaj!
- Ale o co chodzi ? To tylko mój kolega , sama byłam zaskoczona że mnie przytulił.
- Mam nadzieje , inaczej będzie inna rozmowa.
Meg odeszła po kolejnego drinka a Emily usiadła na skórzanej kanapie popijając wino. Chris w końcu znalazł czas żeby z nią pogadać więc chętnie się przysiadł.
- I jak ci się podoba ?
- Ładny dom , nawet jest fajnie.
- Co się dzieje ? Jakaś taka dziwna jesteś .
- Jest coś pomiędzy tobą a Meg?
- Nie , to przyjaciółka a czemu pytasz?
- Ciekawość , widzę jak na ciebie patrzy.
- I tak jej nie chcę.
- Czemu ?
- Coś mnie do niej nie ciągnie.. możemy się kumplować .
- Mhmm.
- Cieszę się że tu przyszłaś.
- Było ciężko , przepraszam ale ja muszę już iść. Do zobaczenia.
Dziewczyna wybiegła i okrężną drogą poszła do domu gdzie znowu czekał na nią pijany ojciec i pobita mama. Nienawidziła swojego życia , nie umiała zrozumieć dlaczego inni mają piękne życie , mogą sobie na wszystko pozwolić a ona musi się uczyć potem iść do pracy żeby zarobić na siebie i mamę bo tata wszystko przepija. Wbiegła od razu do pokoju , zamknęła się i zaczęła płakać. Kiedyś było inaczej ojciec miał lepszą pracę lepszych kolegów. Mama tryskała szczęściem na około wychowała ją , nauczyła dużo rzeczy. Potem ojciec musiał zmienić pracę i zaczął się ich horror. Mama codziennie dostawała od niego codziennie. Emily była w pokoju i słuchała jak mama kwiczy , błaga żeby jej nie bił. Potem się uspokoiło , jednak i tak on leżący pijany to częste zjawisko. Emily też bardzo często przez niego płakała nie rozumiejąc swojego pecha. Postanowiła się położyć i nie rozmyślać.
***
Następnego dnia Chris sprzątał cały dom razem ze swoim kierowcą. Potem spał cały dzień. Obudził się dopiero wieczorem , rozmyślał nad Emily , nad ich dziwną rozmową. Z toku myślenia wybił go dzwonek , przed dziwami stała osoba której się nie spodziewał.
- Emily , co ty tu robisz?
- Mogę się u ciebie zatrzymać na tą noc? Moi rodzice się strasznie pokłócili i nie mam ochoty z nimi być.
- Pewnie wchodź , idź do salonu a ja zrobię nam kakao .
Tak naprawdę kłamała , ojciec znowu się opił pobił matkę a gdy zobaczył córkę próbował się do niej dobierać. Uciekła co na początku może i było trudne ale potem chwiał się tak bardzo że przewrócił się w połowie drogi. Przyszła do niego bo chciała pomieszkać w pięknym i bogatym domu. Takim jak kiedyś. Drugim powodem przyjścia było to że pomyślała że może uciec do niego mimo że zazwyczaj chroniła się u swojego sąsiada.
- Proszę. – usłyszała nagle co wybiło ją z rozmyślania.
- Dziękuję , to twoje pianino ?
- Tak , ćwiczę tu.
- Zagrasz mi coś ?
- W sumie.. teraz ćwiczę piosenkę na konkurs.
Usiał przy instrumencie ułożył palce na klawiszach i zaczął grać . Piosenkę Davida Geya którą ćwiczył. Emily patrzyła na niego jak w obrazek . Po skończeniu gry zapytała :
- Pięknie .. czemu wolisz rapować niż grać ?
- To mi nie daje radości , może i mi wychodzi ale nie lubię tego.
- Rozumiem.
- A ty masz jakąś pasję ?
- Maluję i nawet nieźle mi to wychodzi.
- Pokażesz mi , czekaj dam ci kartkę i ołówek.
Postanowiła narysować pianino. Po około godzinie rysunek widniał na jej kartce. Był przepiękny.
- To jest piękne , mogę to zatrzymać ?
Uśmiechnęła się , napisała na rysunku dedykację i wręczyła mi swoje dzieło. Popatrzyła w jego oczy , miał śliczne oczy. Były brązowe , ciemne prawie czarne. Potem odwróciła wzrok na kanapę po czym zapytała :
- Mogę tu spać ?
- Żartujesz ? Będziesz spała w pokoju dla gości!
wtorek, 21 maja 2013
1.
Chris cały czas myślał o wieczorze w klubie i
tajemniczej blondynce. Nie mógł się na niczym skupić. Co go tak inspirowało ?
Jej zgrabne ciało , jej oczy , jej twarz ? Widział ją kilka sekund i nie
wiedział o niej nic i to najbardziej go bolało. Z myślenia wybił go Jack.
- Gratulacje stary , dałeś wczoraj czadu!
- Dzięki.
- Idziesz z nami na miasto po szkole ?
- Nie mogę , pianino..
- Chris , jesteś świetnym raperem a bawisz się w jakieś pianino ?!
- Wiesz jacy są starsi.
- Postaw się im , jesteś za młody żeby cię wyrzucili z domu. Będą ci gadać żebyś grał i tak dalej.
- John miał 18 lat , mieszkał u wujka potem gdy się o tym dowiedzieli przez dwa lata mieszkał u kolegi dopiero potem kupił mieszkanie myślisz że nie byli by zdolni żeby mnie wyrzucić ?!
- A ty masz 16 , więc mało prawdopodobne że zrobią coś takiego.
- Wolę jeszcze ich trochę uszczęśliwiać.
- Żebyś tylko nie żałował .
- Idziemy wieczorem do klubu ?
- Po co?
- Chcę coś zobaczyć , znasz tą blondynkę co stoi za barem ?
- A to Emily , z naszego wieku.
- Ahaa.
- Spodobała ci się ? Jak każdemu , musisz być cierpliwy ona nie jest łatwa do zdobycia.
- Hahahah , dobra dzięki za rade.
-Wtedy zdał sobie sprawę – Mam opinie zaliczania dupy za dupą. Mógł mieć każdą. Jaką tylko chciał. Zmiana ? Była by tu najlepsza. Dla niej wszystko.
Wieczór .
Chris jak zwykle wymknął się tylnim wejściem z domu. W myślach tworzyły się słowa nowej piosenki i wyobrażenie spotkania z Emily. W końcu doszedł , usiadł przy barze i bacznie obserwował jak nalewa ona piwa. Po chwili ich oczy się spotkały , rzuciła w jego stronę uśmiech który odwzajemnił. Co chwilę ktoś podchodził i mu gratulował wygranej. Dziewczyna się przypatrywała , ku zaskoczeniu Chrisa pokazała mu palcem wyjście. Bez namysłu poszedł za nią. W mroku widać było tylko rysy jej sylwetki.
- Cześć , jestem Chris.
- Emily , miło mi poznać. Gratuluje wygranej byłeś świetny!
- Dziękuję .
- Na co dzień też rapujesz ?
- Nie .. gram na pianinie.
- Hahahaha , serio ?
- No tak , rodzice..
- Nadęci , bogaci itp. ?
- Mhm.
- Eh , nie wiem czy mam ci współczuć czy nie .
- A słuchaj może umówimy się w piątek ?
- Niestety nie mogę i muszę już iść miło cię było poznać.
Potem uciekła mimo że chłopak wołał ją i za nią biegł. Potem rozmyślał o dziewczynie , oczywiście nie wziął numeru. Codziennie do klubu nie mógł chodzić ponieważ rodzice robili wieczorne imprezy z koncertem syna których nienawidził. Najchętniej wziąłby wstał i zaczął rapować do mikrofonu jednak potem orzucał ten pomysł. A Emily ? Podobał jej się i to nie od dziś. Ale ona była z innej sfery. Oryginalne ubrania a z resztą sam powiedział że ma bogatych rodziców. A ona w tym klubie dorabiała żeby mieć co jeść. Bo ojciec zatapiał smutki w alkoholu a potem ją i mamę ozdabiał sińcami.
***
Tak jak w każdy taki wieczór był ubrany we frak , usiadł zagrał i odszedł. Siedział potem w ogrodzie. Nagle ktoś złapał go za ramię , to była jego mama.
- Synku , chce ci kogoś przedstawić .
Poszli razem do wielkiego salonu .
- To Meg.
- Chris.
Wyciągnęła do niego rękę którą delikatnie ucałował. Gdy mama zostawiła ich samych poszli do ogrodu i zaczęli rozmowę. Okazało się że Meg ćwiczy karate a śpiewa od czasu do czasu gdy musi no bo rodzice. Jednak Chris i tak miał przed oczami Emily. Może i Meg była ładna , ale to nie to samo.
U Emily widział to coś .. tą iskierkę w oku. A u Meg nic nie drgnęło. Dla niego to dobra partia dla przyjaciółki a nie dziewczyny.
- Gratulacje stary , dałeś wczoraj czadu!
- Dzięki.
- Idziesz z nami na miasto po szkole ?
- Nie mogę , pianino..
- Chris , jesteś świetnym raperem a bawisz się w jakieś pianino ?!
- Wiesz jacy są starsi.
- Postaw się im , jesteś za młody żeby cię wyrzucili z domu. Będą ci gadać żebyś grał i tak dalej.
- John miał 18 lat , mieszkał u wujka potem gdy się o tym dowiedzieli przez dwa lata mieszkał u kolegi dopiero potem kupił mieszkanie myślisz że nie byli by zdolni żeby mnie wyrzucić ?!
- A ty masz 16 , więc mało prawdopodobne że zrobią coś takiego.
- Wolę jeszcze ich trochę uszczęśliwiać.
- Żebyś tylko nie żałował .
- Idziemy wieczorem do klubu ?
- Po co?
- Chcę coś zobaczyć , znasz tą blondynkę co stoi za barem ?
- A to Emily , z naszego wieku.
- Ahaa.
- Spodobała ci się ? Jak każdemu , musisz być cierpliwy ona nie jest łatwa do zdobycia.
- Hahahah , dobra dzięki za rade.
-Wtedy zdał sobie sprawę – Mam opinie zaliczania dupy za dupą. Mógł mieć każdą. Jaką tylko chciał. Zmiana ? Była by tu najlepsza. Dla niej wszystko.
Wieczór .
Chris jak zwykle wymknął się tylnim wejściem z domu. W myślach tworzyły się słowa nowej piosenki i wyobrażenie spotkania z Emily. W końcu doszedł , usiadł przy barze i bacznie obserwował jak nalewa ona piwa. Po chwili ich oczy się spotkały , rzuciła w jego stronę uśmiech który odwzajemnił. Co chwilę ktoś podchodził i mu gratulował wygranej. Dziewczyna się przypatrywała , ku zaskoczeniu Chrisa pokazała mu palcem wyjście. Bez namysłu poszedł za nią. W mroku widać było tylko rysy jej sylwetki.
- Cześć , jestem Chris.
- Emily , miło mi poznać. Gratuluje wygranej byłeś świetny!
- Dziękuję .
- Na co dzień też rapujesz ?
- Nie .. gram na pianinie.
- Hahahaha , serio ?
- No tak , rodzice..
- Nadęci , bogaci itp. ?
- Mhm.
- Eh , nie wiem czy mam ci współczuć czy nie .
- A słuchaj może umówimy się w piątek ?
- Niestety nie mogę i muszę już iść miło cię było poznać.
Potem uciekła mimo że chłopak wołał ją i za nią biegł. Potem rozmyślał o dziewczynie , oczywiście nie wziął numeru. Codziennie do klubu nie mógł chodzić ponieważ rodzice robili wieczorne imprezy z koncertem syna których nienawidził. Najchętniej wziąłby wstał i zaczął rapować do mikrofonu jednak potem orzucał ten pomysł. A Emily ? Podobał jej się i to nie od dziś. Ale ona była z innej sfery. Oryginalne ubrania a z resztą sam powiedział że ma bogatych rodziców. A ona w tym klubie dorabiała żeby mieć co jeść. Bo ojciec zatapiał smutki w alkoholu a potem ją i mamę ozdabiał sińcami.
***
Tak jak w każdy taki wieczór był ubrany we frak , usiadł zagrał i odszedł. Siedział potem w ogrodzie. Nagle ktoś złapał go za ramię , to była jego mama.
- Synku , chce ci kogoś przedstawić .
Poszli razem do wielkiego salonu .
- To Meg.
- Chris.
Wyciągnęła do niego rękę którą delikatnie ucałował. Gdy mama zostawiła ich samych poszli do ogrodu i zaczęli rozmowę. Okazało się że Meg ćwiczy karate a śpiewa od czasu do czasu gdy musi no bo rodzice. Jednak Chris i tak miał przed oczami Emily. Może i Meg była ładna , ale to nie to samo.
U Emily widział to coś .. tą iskierkę w oku. A u Meg nic nie drgnęło. Dla niego to dobra partia dla przyjaciółki a nie dziewczyny.
wtorek, 14 maja 2013
Bohaterowie + krótki prolog :)
Emily Porter (16l) - pochodzi z rodziny która straciła
majątek , przez co ojciec popadł
w alkoholizm. Ma talent malarski.
Chris Delko (16l) - pochodzi z zamożnej
rodziny. Jego miłością jest rap
jednak dla przyjemności swoich rodziców
gra na fortepianie.
Miejsce wydarzeń - Miami , Floryda.
PROLOG.
Siedząc przy pianinie Chris nie był szczęśliwy. Grał dla przyjemności bogatych rodziców. W swoim zeszycie pisał teksty. Rap to było jego marzenie , kiedy ukradkiem wychodził do klubu i śpiewał nowo ułożony tekst był szczęśliwy. Ale tylko wtedy , rodzice nie pozwoli by mu rapować. Kochali muzykę klasyczną , wychowali na niej syna. Inną muzykę usłyszał u przyjaciela, ściągnął piosenki na mp4 i słuchał. Potem zaczął pisać sam , w zeszycie na ręce na bilecie z autobusu gdzie kol wiek się dało. Gdy kupił swojego pierwszego full capa schował go dyskretnie. Dla rodziców ubierał koszule , sweterki krawacik i eleganckie spodnie. A gdy wychodził do klubu mógł pozwolić sobie na wszystko. Wiedział że przeciwstawienie się rodzicom będzie złe. Jego brat John gdy to zrobił został wyrzucony z domu. Rodzice chcieli żeby był architektem jednak on marzył żeby zostać malarzem. Dziś jest jednym z najlepszych malarzy , ma żonę i dwójkę dzieci. Dla Chrisa rodzice wybrali drogę pianisty on dla siebie rapera. Tego dnia wybrał się ukradkiem do swojego ulubionego klubu , wygrał pojedynek , dostał puchar. Przy barze zobaczył ją : blondynka , niebieskie oczy . Obsługuje klientów , widać że jest bardzo młoda.
Składam dedykację dla Kingi K która zainspirowała mnie swoją osobą do napisania opowiadania i dla Magdy B której przypadło do gustu ;*
majątek , przez co ojciec popadł
w alkoholizm. Ma talent malarski.
Chris Delko (16l) - pochodzi z zamożnej
rodziny. Jego miłością jest rap
jednak dla przyjemności swoich rodziców
gra na fortepianie.
Miejsce wydarzeń - Miami , Floryda.
PROLOG.
Siedząc przy pianinie Chris nie był szczęśliwy. Grał dla przyjemności bogatych rodziców. W swoim zeszycie pisał teksty. Rap to było jego marzenie , kiedy ukradkiem wychodził do klubu i śpiewał nowo ułożony tekst był szczęśliwy. Ale tylko wtedy , rodzice nie pozwoli by mu rapować. Kochali muzykę klasyczną , wychowali na niej syna. Inną muzykę usłyszał u przyjaciela, ściągnął piosenki na mp4 i słuchał. Potem zaczął pisać sam , w zeszycie na ręce na bilecie z autobusu gdzie kol wiek się dało. Gdy kupił swojego pierwszego full capa schował go dyskretnie. Dla rodziców ubierał koszule , sweterki krawacik i eleganckie spodnie. A gdy wychodził do klubu mógł pozwolić sobie na wszystko. Wiedział że przeciwstawienie się rodzicom będzie złe. Jego brat John gdy to zrobił został wyrzucony z domu. Rodzice chcieli żeby był architektem jednak on marzył żeby zostać malarzem. Dziś jest jednym z najlepszych malarzy , ma żonę i dwójkę dzieci. Dla Chrisa rodzice wybrali drogę pianisty on dla siebie rapera. Tego dnia wybrał się ukradkiem do swojego ulubionego klubu , wygrał pojedynek , dostał puchar. Przy barze zobaczył ją : blondynka , niebieskie oczy . Obsługuje klientów , widać że jest bardzo młoda.
Składam dedykację dla Kingi K która zainspirowała mnie swoją osobą do napisania opowiadania i dla Magdy B której przypadło do gustu ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)