czwartek, 1 sierpnia 2013
4.
Siedząc przy śniadaniu Kim i Harry zachowywali się jakoś inaczej. Ona podśpiewywała wesołą piosenkę a on zamiast mieć nos w gazecie rozmawiał z synem.
- Synku , dziś na obiedzie będzie John więc wróć zaraz po szkole.
- John ? Dobrze słyszę ?
- Tak , postanowiłam się z nim pogodzić. Walczył o swoje marzenia.. ty też tak rób synku.
- Do czego zmierzasz mamo ..
- Wiemy że rapujesz i zrozumieliśmy swój błąd.
- Czyli mogę dalej to robić ?
- Tak możesz , może nawet teraz nam coś pokażesz.
Chris pracował właśnie nad nową piosenką , opisywała ona jego miłość do Emily. Więc zaśpiewał im ułożony tekst pod czego byli wrażeniem. Postanowili że na urodziny załatwią mu nagrania w profesjonalnym studiu. Potem wyszedł do szkoły i postanowił że czym prędzej pochwali się Emily. Był radosny. Gdy był już na terenie szkoły , drogę zagrodziła mu Meg z mściwym uśmiechem.
- Cześć Chris , i co ? Wracasz do pianina ? Czy będziesz mieszkał na ulicy ?
- Będę mieszkał z rodzicami będę rapował. Dziękuję ci że do nich poszłaś , wspaniała z ciebie kumpela.
Dostała buziaka w policzek i oblała się cała rumieńcem. W myślach miała pytanie jak mogło się nie udać. Na poprawę humoru poszła pooglądać sobie chłopaków który codziennie grają w kosza przed lekcjami. Postanowiła też złowić nową ofiarę , podobał jej się Kevin. Był bardzo podobny do Chrisa , kochał rap kosza i zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. Z resztą każda chciała go mieć. Meg zaświeciła przed nim kolanami i udając że się opala kątem oka patrzyła jak się ślini na jej widok. Miała satysfakcję. Za to Chris w dobrym nastroju szedł z szatni i opowiadał swojemu przyjacielowi Davidowi o ostatnich wydarzeniach.
- No dużo ci się zmieniło , ale Emily dalej wolna.
- To tylko kwestia czasu , jesteśmy dość blisko. A właśnie muszę napisać jej sms.
Wyciągnął telefon i napisał :
„ Cześć ;* Może masz ochotę dziś się spotkać ? Zapraszam cię na gorącą czekoladę. O 15 pasuje?”
W tym czasie gdy poczuła wibracje siedziała na nudnej fizyce. Słuchała znowu kazania nauczyciela o tym jakie jej klasa ma beznadziejne wyniki , że nie nadają się na pracę na zmywaku i tak dalej. Przemyciła telefon do piórnika i przeczytała wiadomość. Aż serce zabiło jej mocniej. Bardzo chciała się spotkać ale bała się. Ojciec był coraz bardziej agresywny. Bała się że gdy ją zobaczy to wpadnie w furię. Napisała liścik do swojej przyjaciółki Alex z prośbą o radę. Alex oczywiście zaczęła się śmiać i rozkazała żeby się spotkali. Więc dziewczyna odpisała :
„ Witaj! ;* Chętnie się spotkam , tak 15 pasuje. Będę czekać tam gdzie zawsze : ) ‘’
Chłopakowi aż urosły skrzydła. Był szczęśliwy , więc wykombinował że najpierw pójdzie na obiad z bratem i rodzicami a później wkręci kit o nauce z kolegą i pójdzie spotkać się z przyjaciółką. W tym czasie Meg wysyłała sygnały zainteresowania Kevinowi. Triumfowała gdy usiadł obok niej na stołówce i zaczął rozmowę. Patrzyła na Chrisa , mają nadzieję że będzie zazdrosny i da jej szansę. Jednak myliła się bo on był podekscytowany spotkaniem z Emily. Potem udał się do domu gdzie przywitał się z dawno nie widzianym bratem , poznał jego żonę i dzieci. Miał bliźniaki. Zjedli obiad w miłej atmosferze a potem wymknął się z domu i popędził po przyjaciółkę która już na niego czekała.
- No cześć , to co idziemy ?
- Pewnie.
15 minut później.
Byli już w kawiarni , usiedli na swoim stały miejscu i zamówili po gorącej czekoladzie. Chris opowiadał Emily o zmianach. Słuchała go przez cały czas nie spuszczając z niego wzroku. W pewnej chwili gdy upił trochę czekolady z kubeczka pojawiły mu się wąsy. Dziewczyna wybuchnęła śmiechem i pokazała mu lusterko. Oboje śmiali się z 20 minut. Emily jak go słuchała zaczęła się zastanawiać czy nie powiedzieć mu prawdy o sobie. Jednak chłopak wyprzedził ją pytaniem :
- A ja nic o tobie nie wiem , powiedz mi coś o sobie Emily.
- Ale może nie tutaj .. spacer ?
Zapłacił za czekoladę i poszli do parku. Chwyciła go pod rękę i zaczęła opowieść.
- Urodziłam się gdy moi rodzice planowali dopiero ślub. Tata pracował w rodzinnej firmie , było tak wspaniale. Jednak potem czar prysł. Firma zbankrutowała i ojciec szukał pocieszenia w alkoholu. Pracę znalazł 6 miesięcy później ale dalej męczył się z nałogiem. Dlatego muszę pracować , żeby mieć pieniądze na życie. Mama jest chora w każdej chwili może umrzeć. A on nas bije. Ją częściej. Chcę żeby była ze mną jak najdłużej dlatego pracuje. Dlatego.
Popatrzyła a niego a on stał jakby wyrosły mu korzenie a na twarzy malowało się zdziwienie.
- Co zatkało ? Jak zawsze.
- Pomogę ci , moi rodzice mają furę kasy. Poproszę ich o pomoc. Chodź ze mną , proszę.
Siłą zaciągnął ją do domu , i opowiedział rodzicom jak wygląda jej sytuacja.
- Dziecko , oczywiście że wam pomrzemy. Możesz tu zamieszkać a pieniądze będziesz podrzucała mamie.
- Ale to będzie kłopot a jeszcze jak się ojciec dowie. Zabije mnie i mamę.
- Spokojnie , to w takim razie gdy tylko podniesie na ciebie rękę od razu przychodź do nas. Dobrze?
- Dziękuję , to bardzo miłe z państwa strony.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz